Nie rzutuje. Albo precyzyjniej mówiąc – nie powinno rzutować.
Dlatego dziwi dającą się wyczuć w dyskusji publicznej egzaltacja samym faktem, że podejrzany Jakub A. „przyznał się”. Dla niektórych polityków Jakub A. zdaje się być już osądzony i skazany. Niezależnie od tego, z jak odrażającym przestępstwem mamy do czynienia, każdy podejrzany korzysta z prawa domniemania niewinności. Domniemanie to może przełamać tylko prawomocny wyrok skazujący.
Wyrok wydany po rzetelnym przeprowadzeniu wszystkich dowodów dotyczących zbrodni.
Przyznanie się podejrzanego do popełnienia zarzucanego czynu zabronionego to element jego wyjaśnień. Wyjaśnienia nie mają szczególnego waloru dowodowego. A doniosłość dowodowa przyznania się „do winy”, jak pokazuje sprawa Tomasza Komendy, jest praktycznie żadna.
Casus Komendy
Tomasz Komenda też przyznał się do zabójstwa, a jak uczy życie po kilkunastu latach – spędzonych w zakładach karnych – okazał się osobą niewinną. Tomasz Komenda wówczas również został w dyskusji publicznej uznany za winnego jeszcze przed prawomocnym skazaniem. O zgrozo, jak wiesz, za winnego prawomocnie uznały go też sądy I i II instancji. Wówczas również zasadą domniemania niewinności niewielu się przejmowało.
Jest tak dlatego, że podejrzany w wyjaśnieniach nie musi mówić prawdy. Mówiąc wprost ma prawo kłamać, bez narażania się na odpowiedzialność karną za składanie fałszywych zeznań. Drugi powód, dla którego doniosłość dowodowa „przyznania się” jest równa lub bliska zeru to sposób prowadzenia przesłuchań przez śledczych. Nie mówię tu o prokuratorach , ale o policjantach.
Docierają do mnie regularnie informacje od moich klientów, z których wynika, że podczas przesłuchania policjant posługuje się groźbami, zastraszaniem albo złudnymi obietnicami byleby tylko uzyskać od podejrzanego osławione „przyznanie się”.
Nie muszę Ci mówić, że taka forma przesłuchania odbywa się tylko w sytuacji, gdy w czynnościach nie uczestniczy adwokat. W mojej obecności przesłuchujący nigdy nie pozwalają sobie na opisane wyżej zachowania. Wiedzą, że każdy adwokat mógłby podważyć, i tak nikłą, wartość dowodową uzyskanych w taki sposób wyjaśnień.
Moje zdanie
Żeby była jasność. Wcale nie uważam, że Jakub A. nie dopuścił się tej odrażającej zbrodni. Nie uważam też, że jej się dopuścił.
Ja i Ty czerpiemy wiedzę na temat tej zbrodni z pośrednictwa mediów, a taki przekaz z natury rzeczy jest zniekształcony.
Wiem natomiast, że fundamentalna zasada prawa karnego głosi, że każdego podejrzanego uważa się za niewinnego, dopóki wina jego nie zostanie udowodniona i stwierdzona prawomocnym wyrokiem. A niedające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść takiej osoby.
Na temat przesłanek aresztowania popełniłem taki wpis – zachęcam Cię do przeczytania: Kiedy można zastosować tymczasowe aresztowanie.
*****
Photo autorstwa Billa Oxford udostępnione dzięki autorowi na unsplash.com.
{ 2 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Szanowny Panie Mecenasie, cieszę się, że zabrał Pan głos w tej sprawie.
Pozdrawiam, Adam N.
Dziękuje panie Adamie za komentarz i poświęcony czas na zapoznanie się z moim artykułem. Jakie jest pana stanowisko w tej sprawie?