Sierpień sprzyja wypoczynkowi. Wychodząc z tego założenia wybrałem się z rodziną na Mazury. Oprócz żaglowania lubię poznawać historię regionu. W konsekwencji postanowiłem odwiedzić muzeum dobrze zachowanych bunkrów z czasów II Wojny Światowej w Mamerkach. Genialna sprawa – polecam nie tylko pasjonatom historii. Tereny Mazur przed Wojną były rdzennie Niemieckie. Zaczęło mnie zastanawiać, jak i czy w nazistowskich niemczech przestrzegane były prawa tymczasowo aresztowanych.
Jak się domyślałem, i pewnie Ty również, nie były przestrzegane.
SCHUTZHAFTBEFEHL
„Schutzhaftbefehl”, tak w nazistowskich niemczech określano „areszt ochronny”. W czasach III Rzeszy policja, a w zasadzie policja polityczna (Gestapo i SS), nie musiała mieć zgody sądu na pozbawienie kogokolwiek wolności.
Upoważniony oficer policji mógł na druku Schutzhaftbefehl wpisać imię , nazwisko i jeszcze pare danych personalnych dowolnej osoby, która nie pasowała do narodowosocjalistycznych norm społecznych. Do norm tych nie pasowało wiele osób: socjaliści, komuniści, drobni przestępcy, recydywiści, prostytutki, alkoholicy, bezrobotni, a w późniejszym okresie całe kręgi ludności uznanej za wrogów III Rzeszy.
Jako przyczynę „aresztu ochronnego” wskazywano często przynależność do organizacji socjalistycznej lub komunistycznej, wrogi stosunek do władzy lub „zagrożenie dla porządku publicznego”.
A GDZIE KONTROLA SĄDOWA
Wbrew pozorom Niemcy nazistowskie nie były do końca państwem bezprawia. Sądy funkcjonowały w III Rzeszy. Tym nie mniej niemieckie organy policyjne, jak GESTAPO zaadoptowały pomysł z czasów I Wojny Światowej. Mianowicie instytucja Schutzhaftbefehl pozwalała uwolnić się od ograniczeń, jakie stwarzała kontrola sądowa.
Aresztowany na podstawie takiego rozkazu policyjnego nie miał prawa do:
- pomocy adwokata;
- złożenia wyjaśnień przed niezawisłym sądem;
- wniesienia odwołania do sądu lub innego organu;
- kontroli legalności swojego pozbawienia wolności.
Był tylko przesłuchiwany (nieraz torturowany) przez policję polityczną , która następnie „sama sobie” aresztowała zatrzymanego. Co ciekawe o fakcie aresztowania nikogo nie trzeba było informować. Były to „porwania za biurokratyczną fasadą” jak eufemistyczne ujął to historyk Rooger Moorhouse.
BACK TO THE FUTURE
Na szczęście czasy nazistowskie się skończyły. Żyjemy , co by nie mówić, w państwie prawa. Dlatego w Polsce tylko sąd może zastosować aresztowanie. Z tego też powodu przesłuchujący policjant, ani nawet prokurator nie mają prawa nakazać tymczasowego aresztowania.
Zastosowanie aresztu wymaga przeprowadzenia rozprawy/posiedzenia sądowego. Właśnie na tym posiedzeniu aresztowym podejrzany ma prawo do swobodnej wypowiedzi i obrony. Konsekwentnie ma również prawo do korzystania z pomocy obrońcy/adwokata. Ponadto ma również zagwarantowane prawo do wniesienia odwołania na zastosowanie tymczasowego aresztowania do sądu wyższego rzędu.
Podkreślić trzeba, że zasadniczo tymczasowe aresztowanie stosuje się na 3 miesiące. Po tym czasie zasadność dalszego stosowania aresztu weryfikuje sąd i tak co każdy trzeci miesiąc.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }